Opis
Adam Nidzgorski malarz polskiego pochodzenia, urodzony i mieszkający we Francji, absolwent Liceum Polskiego w Paryżu i Akademii Wychowania Fizycznego w Warszawie. Malarstwo zaczął uprawiać w 1963 roku jako samouk. Szybko zyskał uznanie dla swojego niepowtarzalnego stylu, w latach 80., zafascynowany sztuką Jean Dubuffeta (autora terminu „art brut”), nawiązał z nim kontakt i usłyszał słowa zachęty do dalszego uprawiania sztuki spontanicznej.
Jest artystą niezwykłym, „jedynym jakiego znam” – mówi o nim prof. Alain Bouillet, autor wielu prac z zakresu wrażliwości emocjonalnej oraz estetyki, znawca i kolekcjonerem art brut, prywatnie – przyjaciel Adama Nidzgorskiego. Jest też wspaniałym gadułą, lubiącym i umiejącym opowiadać niezwykłe perypetie swojego życia w sposób porywający słuchaczy. Jest też mężem, który mimo śmierci żony nie potrafi przestać jej kochać i rozmawiać z nią. Katarzyna była wierną towarzyszką jego życia, przyjaciółką, powierniczką, pierwszą osobą, z którą dzielił się swoją twórczością. Zawsze go wspierała mówiąc: „Nie przejmuj się oceną innych, mnie to się bardzo podoba”.
„List do Katarzyny”
Przed śmiercią Katarzyna prosi o to, aby Adam rozsypał jej prochy nad morzu w okolicach Hammam-Lif w Tunezji. Artysta spełnia jej prośbę. Dwunastodniowy powrót do rodzinnych stron ukochanej żony przepełniony jest wspomnieniami wspaniałych chwil spędzonych razem. „Chociaż wyjeżdżając byłem pełen niepokoju nie bardzo wiedząc jak się wszystko potoczy, splot wszystkich zdarzeń był dowodem na wielką przychylność losu. Teraz jestem pewny, że to właśnie ty nade mną czuwałaś. Niosłem w sobie twój cichy głos, który w chwilach przygnębienia lub niepewności mówił mi, co powinienem zrobić.”
Jego przyjaciel, poeta, Hedi Bouraoui w trakcie rozmowy telefonicznej, proponuje: „To jest fantastyczne! Weź to po prostu, opisz tak, jak to mnie opisujesz, swoimi słowami, tak zwyczajnie, naturalnie.. To ci pomoże przebrnąć przez te trudne dla ciebie chwile. Potem zrobisz z tym, co zechcesz, ale napisz jak to przeżyłeś, jak to odczuwasz.’’ Tak powstała książka „List do Katarzyny”.
Opinie
Na razie nie ma opinii o produkcie.